Sumliński: Bronisław Komorowski nigdy nie osiągnąłby takiego stanowiska, gdyby nie jego zaplecze wywodzące się z WSI

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. blogpress
fot. blogpress

Wiedziałem, że będą próby dyskredytowania, że gdyby raz mnie złapano na kłamstwie, to cała książka mogłaby się okazać bez wartości. W tej książce jest tylko to, albo aż to, czego byłem na sto procent pewny i co jestem w stanie udowodnić przed każdym uczciwym sądem. Tego jest aż nadto, żeby napisać 400 stron. I za każdą z tych stron biorę odpowiedzialność

— mówił Wojciech Sumliński na spotkaniu dotyczącym jego najnowszej książki.

We wtorek odbyło się kolejne spotkanie z cyklu debat tematycznych organizowanych przez Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza. Tym razem była to prezentacja książki Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”, oprócz autora w spotkaniu wziął udział red. Cezary Gmyz.

Mała sala, w której zwykle odbywają się debaty SPJN, tym razem nie pomieściła wszystkich słuchaczy, część uczestników stała na korytarzu. Egzemplarze książek rozchodziły się w błyskawicznym tempie, a po zakończeniu spotkania utworzyła się długa kolejka po autograf. Uczestników powitali organizatorzy - dr Andrzej Wroński oraz Teresa Brykczyńska.

Wojciech Sumliński zaczął swoją wypowiedź od uwagi dotyczącej reakcji bohatera jego książki i jego otoczenia na tę publikację.

Jak człowiek, który ma za plecami Wojskowe Służby Informacyjne, śmie twierdzić, że moja książka jest niewiarygodna tylko dlatego, że mnie oskarżono w wyniku kombinacji operacyjnej, w której Bronisław Komorowski odegrał bardzo istotną rolę, on i jego przyjaciel płk Leszek Tobiasz - człowiek, który inwigilował Kościół katolicki, który miał cztery rozprawy karne w prokuraturze wojskowej, przyjaciel fałszywego jezuity Tomasza Turowskiego, szantażysty ks. abp. Paetza. z takimi ludźmi przyjaźni się Bronisław Komorowski. (..) Nie chce się do niej odnieść, bo w tej książce jest prawda. I to jest jedyna przyczyna, dla której Bronisław Komorowski unika odpowiedzi na jakiejkolwiek pytanie dotyczące tej książki

I zauważył:

Czy sądzicie Państwo, że gdyby Bronisław Komorowski w tej książce znalazł punkt, w którym mógłby mnie pociągnąć do odpowiedzialności, to wahałby się chociaż chwilę? (..) Ta książka miała premierę 22 kwietnia. (..) Mógłby mi wytoczyć proces w trybie wyborczym i za dwa dni miałby wyrok. (..) Są jakieś przyczyny, że Bronisław Komorowski z tego daru od losu, że książka miała premierę tuż przed wyborami, nie skorzystał. Przyczyną jest to, że pan prezydent Bronisław Komorowski w tej książce doskonale się odnajduje, zapewne została ta książka przeanalizowana na wiele sposobów, i zapewne pan prezydent Bronisław Komorowski i jego otoczenie doszli do wniosku, że wytaczanie mi procesu może być dla niego dużym problemem. Mam nadzieję, Ze ta książka jest skromnym przyczynkiem do tego, że ten system legnie w gruzach, a początek nastąpi już 24 maja, czego Państwu i sobie życzę

Red. Cezary Gmyz skupił się na kulisach myśliwskiej pasji Bronisława Komorowskiego, strzelaniu do zwierząt na nęciskach, co ma przypominać bardziej egzekucję w rzeźni niż polowanie, dziwne znikających zdjęciach, tajemniczych kontaktach, oraz fakcie, że działacz opozycji, przetrzymywany w areszcie miał pozwolenie na broń w PRL-u.

Wojciech Sumliński, odwołując się do słów poprzednika o osłonie medialnej, którą ma obecny prezydent, stwierdził, że było ją także widać w czasie przesłuchania Komorowskiego, które odbyło się w Pałacu Prezydenckim 18 grudnia 2014 roku.

Bronisław Komorowski odgrywał jedną z najistotniejszych ról w kombinacji operacyjnej, którą media nazwały aferą marszałkową”. - podkreślił Sumliński. Opowiedział o jej szczegółach, o działalności fundacji „Pro Civili” i związkach Bronisława Komorowskiego z tą fundacją. Jak zauważył, WSI rozpracowywały tych, którzy próbowali rozpracowywać „Pro Civili”. Bronisław Komorowski nigdy w życiu nie osiągnąłby takiego stanowiska, gdyby nie jego zaplecze wywodzące się z Wojskowych Służb Informacyjnych

— stwierdził.

To byli ludzie, którzy pilnowali jego kariery przez wiele lat. Ta kariera szła planowo, aż doszło do sytuacji, w której ten człowiek został prezydentem Polski. To się nigdy nie powinno wydarzyć, zwłaszcza po jego zeznaniach, które złożył w prokuraturze. (..) Druga osoba w państwie polskim, marszałek sejmu spotyka się z dwoma oficerami służb tajnych, jeden z WSI, drugi z WSW, i rozmawia z nimi o tym, jak wspólnie i w porozumieniu popełnić przestępstwo polegające na zdobyciu nielegalnie aneksu do raportu WSI i ma przy tym podejrzenie, że jeden z tych ludzi może być powiązany z rosyjskim wywiadem. Przecież to powinien być koniec Bronisława Komorowskiego nie tylko jako polityka, ale od tego momentu on powinien usiąść naprzeciwko prokuratora i bardzo gęsto się tłumaczyć. (..) I co się stało? Kilkanaście miesięcy później zostaje prezydentem Polski. To jest ta osłona WSI

Wojciech Sumliński, przytaczając różne przykłady nękania go w ciągu ostatnich lat, powiedział:

Nie trzeba człowieka mordować, wystarczy odebrać mu wiarygodność. Jeżeli odbierze się wiarygodność, to co warte są ustalenia człowieka pozbawionego wiarygodności? O to tak naprawdę chodzi, po to są kłamliwe artykuły, po to są te napaści, po to są te ciągłe wezwania do prokuratury, po to jest to niszczenie wiarygodności

Autor książki podkreślił:

Ta książka, z którą do Państwa przyjechałem „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”, nic nie mogą jej zarzucić, bo tam każde zdanie jest prawdą. (…) Przyjąłem sobie podstawowe założenie - jeżeli nawet byłem czegoś stuprocentowo pewny, bo widziałem to na własne oczy, ale nie miałem dowodu, który pozwoliłby mi to udowodnić w sądzie, to tego w tej książce Państwo nie znajdziecie. Wiedziałem, że będą próby dyskredytowania, że gdyby raz mnie złapano na kłamstwie, to cała książka mogłaby się okazać bez wartości. W tej książce jest tylko to, albo aż to, czego byłem na sto procent pewny, i co jestem w stanie udowodnić przed każdym uczciwym sądem. Tego jest aż nadto, żeby napisać 400 stron. I za każdą z tych stron biorę odpowiedzialność. (..) Opisuję w tej książce związki Bronisława Komorowskiego z oficerami służb tajnych, jego dziwną rolę w prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej, jak dopuścił do tego, że bardzo ważne dla polskiej obronności systemy łączności znalazły się pod nadzorem rosyjskiej firmy GTS. Opisuję różne, dziwne spotkania Bronisława Komorowskiego, (…) z ludźmi, którzy częstokroć byli przestępcami albo którzy mieli związki z oficerami GRU

I dodał:

Bronisław Komorowski gra o bardzo wysoką stawkę. A całe jego zaplecze gra o stawkę równie wysoką. Wszystko co najtrudniejsze jeszcze jest przed nami


Prawdziwe oblicze Bronisława Komorowskiego w najnowszej książce Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Przeczytaj koniecznie!

Pozycja dostępna wSklepiku.pl.

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych